TV: Koncert Krzysztofa Krawczyka

Na widowni, która szczelnie wypełniła wszystkie siedzące i wiele stojących miejsc w kościele ewangelickim w Pszczynie, przeważała grupa wiekowa rocznikowo nie odbiegająca znacznie od artysty, więc była to dla nich niezapomniana podróż sentymentalna. Artysta wraz z zespołem i przy wsparciu publiczności zaśpiewał najpiękniejsze polskie kolędy oraz wiele innych, znanych z różnych scen i programów telewizyjnych przebojów artysty.

Dwugodzinny koncert zakończył bis, bez akompaniamentu zespołu, wykonany w kompletnej ciszy. Ostatnie zaś słowa tego utworu to "Pan mym Pasterzem", w tym miejscu i w tym czasie wybrzmiały szczególnie. Według informacji prowadzącego koncert, a zarazem organizatora Henryka Kowalczyka, Krzysztof Krawczyk nigdy nie bisuje, zaś w Pszczynie to się zdarzyło. 

Ten wspaniale spędzony przez wszystkich czas przyniósł także wymierne korzyści, gdyż cały dochód z koncertu został przekazany na budujący się w Piasku Dom Kulejących Aniołów. W ramach wdzięczności podopieczni PSOUU wręczyli artyście ceramicznego anioła. Zaś publiczność z rąk Henryka Kowalczyka otrzymała kilkanaście zdjęć artysty z własnoręcznym autografem.