Łukasz Piszczek o rozgrywkach w Bundeslidze i LKS Goczałkowice

Komentatorzy sportowi: Mateusz Borek, Tomasz Smokowski i Wojciech Kowalczyk omawiają najważniejsze tematy z piłkarskiego świata. Łukasz Piszczek ze studiem Kanału Sportowego połączył się ze swojego domu w Dortmundzie.

Borussia Dortmund był jednym z pierwszych klubów, który rozpoczął treningi po wybuchu epidemii. Piszczek opowiedział, jak wyglądają. 3 tygodnie temu piłkarze zaczęli ćwiczenia w parach. Z tygodnia na tydzień liczba zawodników w grupach zwiększała się. Teraz trenują w małych, pięcioosobowych składach. Piszczek przyznaje, że problemem jest brak jakichkolwiek, najmniejszych nawet rozgrywek. 23 kwietnia ma odbyć się konferencja, na której zostanie prawdopodobnie podjęta decyzja o dalszym wstrzymaniu kontaktów między piłkarzami.

Piłkarz powiedział też o samopoczuciu zawodników w czasie zawieszenia rozgrywek i przechodzeniu do porządku dziennego z nowymi zasadami i obostrzeniami. Jedno z pytań prowadzących dotyczyło tego, czy piłkarze klubu zostali przebadani na obecność koronawirusa.

Łukasz Piszczek odniósł się też do kwestii gry przy pustym stadionie. - Jest to na pewno nowa sytuacja gry, do której będziemy musieli się przystosować. Myślę, że samo granie na pewno jest ważne. W grę wchodzi aspekt finansowy klubów. Samo to, że będziemy mogli grać i kibice będą nas oglądać w telewizji, to już będzie coś dla nich. Wydaje mi się, że wejście na stadion nie będzie możliwe przez długi czas - mówi Łukasz Piszczek.

Kiedy ruszą rozgrywki Bundesligi? - Ciężko powiedzieć. Najbliższe dni pokażą, którego maja będziemy mogli wystartować. Mam nadzieję, że wystartujemy - mówi piłkarz.

W programie poruszono też temat kontraktu Piszczka w klubie i pozycji na boisku w kolejnym sezonie piłkarskim, a także czwartoligowego klubu LKS Goczałkowice, w którym grał na początku swojej piłkarskiej kariery. Zawodnik mówi o sytuacji klubów ligi w czasie, kiedy rozgrywki są zawieszone.